Sobota. Ziemia pod fundamenty zebrana. Koparka miała być w poniedziałek, ale pan nie mógł więc przyjechał dzisiaj.
Prawdopodobnie we wtorek będzie lany beton podkładowy.
Jutro pojadę zobaczyć jak wygląda cały wykop, bo niestety nie wytrzymałam do końca. Zmarzłam 🤣 Termometr w samochodzie pokazywał 12 stopni, ale zimny wiatr robił swoje. A ja się wybrałam w cienkiej kurtce i trampkach. Już po zakończeniu prac spadł deszcz i nadal leje.
Wczoraj kupiłam stał na fundamenty. Dzisiaj okazało się, że przepłaciłam. W składzie nr 1 podali mi wyższą cenę niż w składzie nr 2. Kupiłam więc w składzie nr 2, a dziś się okazało, że w składzie nr 1 kupili wczoraj w dobrej cenie i mogłabym zaoszczędzić kilka stów. Eh.
Prąd będzie dopiero w środę. Na szczęście wykonawca wpadł na pomysł, że szalunki zrobią u moich rodziców i je przewiozą na budowę, dzięki czemu nie będziemy tracić czasu.
Mamy też już zbiornik na wodę. No i hydroizolacja też już czeka. Dwie i pół palety różnych mazideł. Brakuje jeszcze papy podkładowej na beton podkładowy. W poniedziałek będę szukała :) W poniedziałek też mają przyjechać deski i płyta OSB na szalunki.
Tak mniej więcej wyglądało w połowie kopania.

Komentarze